Mnożymy, dzielimy i pomagamy Piotrusiowi

Mimo stosowania różnorodnych metod i technik, nauka tabliczki mnożenia idzie nam nieco opornie. Zauważyłam, że większość dzieci nie odrabia zadanych ustnie zadań domowych, typu: „Poćwiczcie to w domu”. Jak już się zrozumie, na czym mnożenie polega, trzeba zautomatyzować proces podawania wyników, ucząc się ich na pamięć. Przypomina mi się tu dowcip o studentach medycyny, którzy mając się nauczyć na pamięć treści książki telefonicznej, nie pytają „Po co?”, tylko „Na kiedy?” Ponieważ jednak moim uczniom daleko jeszcze do studiowania, zaproponowałam im skorzystanie ze strony http://www.matzoo.pl którą poleciła mi koleżanka z pracy. Co najważniejsze, można z niej skorzystać za darmo (o ile ma się wyłączony AdBlocker).

Pomoce dydaktyczne do nauki dzielenia
Pomoce dydaktyczne do nauki dzielenia

W piątek zrobiliśmy już wstęp do dzielenia. W tym celu wykorzystaliśmy uzbierane przeze mnie plastikowe nakrętki oraz (czyste, gdyby ktoś miał wątpliwości) papierowe talerzyki, które zostały nam po balu karnawałowym. Przygotowałam na kartkach działania w ilości o kilka więcej niż liczba dzieci, tak żeby nawet ostatni losujący miał jakiś wybór. Losujący wybierał sobie dzieci do pomocy, po czym wręczał każdemu z nich papierowy talerzyk. Następnie po kolei rozdzielał nakrętki. Niektórzy przy okazji ćwiczyli czytanie, bo byli ciekawi napisów na nakrętkach od Tymbarka. 🙂

Zosia rozdziela nakrętki między wybranych pomocników
Zosia rozdziela nakrętki między wybranych pomocników

Po lekcji nakrętki powędrowały do pojemnika, do którego zbieramy je z myślą o pomocy Piotrusiowi Wróblowi, który choruje na złośliwy nowotwór oczu. Jego rodzice toczą równie heroiczną walkę, co sam chłopczyk, i próbują w krótkim czasie zebrać horrendalną sumę 1,5 miliona złotych na nowoczesną terapię w nowojorskiej klinice (dr Abramson stosuje terapię celowaną, która wykazuje 98% skuteczności). Zadanie niezwykle trudne, ale rodzice nigdy się nie poddają, gdy chodzi o zdrowie ich dzieci. W pomoc chłopcu zaangażowała się cała społeczność lokalna. Wieść o tej akcji obiegła już całą Polskę, pomoc nadchodzi też z zagranicy. Trzymamy kciuki, żeby zbiórka się powiodła i żeby udało się uratować wzrok chłopca.

Zachęcamy wszystkich do wsparcia akcji na rzecz Piotrusia. Chemioterapia stosowana w Polsce nie przyniosła u Piotrusia spodziewanych rezultatów. Jeśli w ciągu najbliższych 3 tygodni nie uda się zebrać bajońskiej sumy 1,2 miliona, chłopcu grozi amputacja co najmniej jednego oczka. Pomóżmy mu!