Wczytaj się w życie

Pod hasłem „Wczytaj się w życie. To takie ciekawe!” odbyło się dziś w filii Biblioteki Publicznej na Górnym Tarasie spotkanie. Miało ono dla uczniów klas 3a i 3b z naszej szkoły charakter integracyjny, ponieważ współprowadzili je uczestnicy Warsztatów Terapii Zajęciowej w Płoni. Instruktorki WTZ umożliwiły tym osobom krótką autoprezentację, co zrobiło na dzieciach duże wrażenie. To tylko sygnał, że edukacja inkluzyjna (włączająca), o której pisałam na innym swoim blogu jest wręcz koniecznością. Obecność osób z niepełnosprawnością wokół nas nie powinna nas dziwić czy szokować. To również część naszego społeczeństwa i małych, lokalnych społeczności.

Uczniowie byli zachwyceni prezentacją wybranych przez autorki spotkania książek. Jestem przekonana, że ich dobór nie był przypadkowy. Udowodniły one, że są na rynku książki ciekawe, estetyczne, wartościowe, intrygujące. Dzieci były bardzo zaaferowane ich wertowaniem.

Dowiedzieliśmy się, w jaki sposób mogą się porozumiewać osoby z różnymi rodzajami niepełnosprawności. Panie udostępniły nam próbki różnych systemów komunikacji.

Zwieńczeniem spotkania było samodzielne przygotowanie zakładek do książek z wykorzystaniem gotowych elementów dekoracyjnych. Niektóre zakładki prezentowały się bardzo gustownie, niektórzy zaś wybrali opcję „na bogato”. 🙂

Bardzo mnie cieszy ogólnopolski program rozwoju czytelnictwa, ponieważ pozwolił on na rozszerzenie oferty bibliotek miejskich i szkolnych. Odnoszę wrażenie, że instytucje te wręcz prześcigają się w wymyślaniu atrakcyjnych tematów spotkań i akcji przyciągających czytelnika. Mają też okazję wzbogacić swoje księgozbiory. Dla mnie jako nauczyciela i mamy małego dziecka to wspaniały trend. Zachęcam rodziców i dzieci do odwiedzania bibliotek i korzystania z ich zasobów!

Co lubią smoki?

„Co lubią smoki?” to tytuł popularnej książki dla dzieci. Jej główny bohater był motywem przewodnim naszej dzisiejszej lekcji bibliotecznej. Wysłuchaliśmy kilku wierszy o smokach, rozwiązaliśmy zagadki, obejrzeliśmy bajecznie kolorowe ilustracje Artura Nowickiego, a następnie wykonaliśmy postaci smoków z dowolnie wybranych liter. Oto nasze prace:

smoki-1-2016-10-25 smoki-2-2016-10-25

Po porażce w drugim semestrze drugiej klasy wzięliśmy się ostro za czytanie, próbując odzyskać upragniony puchar dla najlepiej czytającej klasy. Dzierżyliśmy go dumnie w pierwszym semestrze, po czym spoczęliśmy na laurach i oddaliśmy trofeum w ręce kolejnych zwycięzców tego szkolnego konkursu. Uczniowie 3b coraz częściej i chętniej sięgają po różnorodne pozycje, nie tylko lektury. Ma to bezpośrednie przełożenie na wyniki testu tempa czytania. Rekordzistki z naszej klasy czytają na poziomie klasy piątej. Brawo Wy!

Lekcja biblioteczna o smokach
Lekcja biblioteczna o książce ilustrowanej i smokach

 

Nauka kodowania

Żaden ze mnie „computer wizard”, dlatego dzisiejsze szkolenie z zakresu kodowania wydawało mi się być poza moim obszarem spostrzegania, że o zainteresowaniach nie wspomnę. Okazało się jednak, że nie taki diabeł straszny. Jeśli ktoś się waha, to zdecydowanie polecam. Nie dość, że jest to bajecznie proste, to jeszcze daje dużo frajdy. I mówię to ja: osoba, która wciąż ma problem z natychmiastowym określeniem stron prawa-lewa i wyobraźnią przestrzenną. Skoro ja dałam radę, to i Wy dacie. Nie dziwię się, że jest to upowszechniane na wielką skalę. Dzieciaki zdecydowanie to polubią.

Głównym punktem szkolenia był program Scratch. Dopóki nie zrobiliśmy animacji z dialogiem, uważałam, że to strata czasu. To dobre dla informatyków na ich zajęcia z dziećmi. Z kolei animacje z dialogiem można z powodzeniem wykorzystać np. na zajęciach językowych – pod warunkiem, że ma się na nich dostęp do komputerów (z programem Scratch można pracować offline). Oto moje pierwsze kroki w tym zakresie:

Mój pierwszy projekt w programie Scratch
Mój pierwszy projekt w programie Scratch

A tutaj animacja z dialogiem: https://youtu.be/jmfBOJh2_gM Przy okazji musiałam założyć kanał na YouTube. Całe życie uczymy się czegoś nowego.

Jeśli jest się nauczycielem, nadążanie za nowinkami to wręcz obowiązek. Zastanawiam się, czy szkolne życie wymusi też na mnie założenie konta na Instagramie, Snapchacie i Bóg wie czym jeszcze, i czy przy tym wszystkim zostanie mi jeszcze czas na życie w realu. 🙂

Wracając do kodowania, bardzo przypadł mi do gustu Lightbot. Polecam go szczególnie tym, którzy podczas zajęć (również wyrównawczych) mają dostęp do komputerów i internetu. To wspaniałe narzędzie do pracy nad rozwijaniem wyobraźni przestrzennej, różnicowaniem stron prawa-lewa i świetna zabawa przy kodowaniu. Mimo wszystko, potrafiłam to nieźle ogarnąć i w krótkim czasie przeszłam do kolejnego etapu – kodowania z wykorzystaniem procedur. Na koniec, po pomyślnym wykonaniu wszystkich zadań, można otrzymać certyfikat. Zdecydowanie polecam to nauczycielom klas młodszych do pracy z dziećmi.

W przedszkolu doskonale sprawdzi się BeeBot. Tutaj jest jeden z filmów instruktażowych: https://www.youtube.com/watch?v=SUrmcZxYNdM Pytanie tylko, skąd na to wszystko brać kasę. 🙂 Nie zrobiłam w tym zakresie rozeznania, ale pewnie są jakieś sposoby na zdobycie tych nowinek dla szkół.

Polecono nam, a ja polecam dalej, następujące strony o kodowaniu:

http://ppki.info/

http://mistrzowiekodowania.pl/

http://cyfrowiwynalazcy.pl/

https://pl.khanacademy.org/hourofcode

Dopełnianie do 100

Przyszedł mi do głowy pomysł prosty jak budowa cepa (niby nic takiego, nic odkrywczego), wzorowany na siatce 10×10 z zadań w podręczniku. Przygotowałam taką siatkę, powieliłam ją razy liczbę par w klasie. Następnie w dowolny sposób dzieliłam każdą z nich na dwie części. Celowo kilka części miało tę samą liczbę kratek jako cyfrę jedności. Każdy wylosował sobie jedną część. Na mój sygnał dzieci zaczęły szukać pary – części, z którą dopełnią się do 100. Żeby podnieść poziom emocji i przyspieszyć wykonanie zadania, zadeklarowałam, że pierwsze trzy pary, które poprawnie wykonają zadanie, otrzymają ocenę bardzo dobrą. Można zaproponować taką gratyfikację wszystkim, którzy poprawnie wykonają zadanie albo ograniczyć czas, w którym taki bonus będzie możliwy.

Następnie każda para uzupełniała na tablicy równanie 100=…..+….. wpisując w puste miejsca swoje liczby kratek. Niby niewiele się to różni od rozwiązywania zadań w podręczniku, ale jednak dzieci mają możliwość się poruszać, manipulować, sprawdzać na konkretach. Ponadto lubią zapisywać i rozwiązywać przykłady na tablicy, a do „własnych” przykładów mają bardziej emocjonalny stosunek niż do takich z podręcznika czy podyktowanych przez nauczyciela.

Plik do pobrania: dopelnianie-do-100

Proste rozwiązania bywają najlepsze
Proste rozwiązania bywają najlepsze

Czym jest ogień?

Dzisiejsze zajęcia bardzo się dzieciom podobały, pomyślałam więc, że pokrótce je tu opiszę – być może ktoś jeszcze zechce te pomysły wykorzystać.

Zaczęliśmy od uzupełnienia mapy myśli. W 4-osobowych grupach dzieci wypełniały mapę informacjami o żywiołach i korzyściach z nich płynących. W razie potrzeby mogły korzystać z podręczników. Wbrew pozorom w ten sposób też się uczą.

W grupach, w których pojawił się problem z podziałem pracy, kwestie sporne dzieci rozwiązały grając w „papier, kamień, nożyce”. 🙂

Do pobrania: zywioly

Efekt współpracy jednej z grup
Efekt współpracy jednej z grup

Poranek i towarzyszący mu jesienny półmrok bardzo nam sprzyjał. Gdy zgasiłam światło i zapaliłam świeczkę, zrobiło się przytulnie i nastrojowo. W takiej atmosferze rozmawialiśmy o tym, czym jest ogień, czy ma kolor i zapach, jakie wywołuje w nas odczucia itp. Dzieci protestowały, gdy nastąpiła przerwa i dla bezpieczeństwa zdmuchnęłam płomień. 🙂

Zawczasu przygotowałam informacje o pracy strażaka i pocięłam je na paski. Rozlosowałam je wśród dziesięciu ochotników i przystąpiliśmy do czytania. Każdy fragment omawialiśmy własnymi słowami, akcentując to, co najważniejsze. W roli eksperta wystąpił Przemek, którego zawód strażaka fascynuje i wie o nim chyba wszystko. Jestem pewna, że po tej lekcji grono fanów straży pożarnej w naszej klasie powiększyło się. 🙂

 

Dzień Edukacji Narodowej

W dniu swojego święta chciałabym podziękować rodzicom moich uczniów za zaufanie i wsparcie, a dzieciom za satysfakcję z pracy i motywację do rozwoju zawodowego i osobistego. Jesteście wspaniali! To zaszczyt mieć tak cudowną klasę i tak zaangażowanych rodziców. Dzięki Wam moja praca to dla mnie przyjemność. Dziękuję!

Laurka od 3b
Laurka od 3b

W tym roku mój trud został również doceniony przez pracodawcę, co jest dla mnie powodem do ogromnej radości. Znalazłam się bowiem w gronie szczęśliwców wyróżnionych Nagrodą Dyrektora. 🙂

Byliśmy w Raju

Jestem wielce zmartwiona tym, jak daleko od natury żyją dzisiejsze dzieci. Wiele z nich (szczególnie tych żyjących w miastach) nie ma pojęcia o tym, skąd się bierze mięso (cytat: „ze sklepu, w sklepie z hurtowni, a w hurtowni z większej hurtowni”). Mało kto ma ogródek warzywny; dzieci często nie potrafią nazwać popularnych warzyw – tak jakby mamy nie gotowały zup i nie angażowały dzieci do obierania czy krojenia. Ponieważ w sklepach owoce i warzywa są dostępne cały rok, dzieci często nie potrafią wskazać pory plonów. Widzę też, jak bardzo moje szkolne dzieci łakną takich zajęć i wycieczek, gdzie nabywają praktyczne umiejętności (ubijanie masła, przygotowanie i pieczenie pizzy lub ciastek), mają kontakt ze zwierzętami, degustują produkty z ekologicznych upraw i hodowli.

Dziś odwiedziliśmy istny wiejski „Raj” we Włodkowicach (koło Steklna). Pierwsze kroki skierowaliśmy na pole. Gospodarze specjalnie zostawili nam kawałek poletka na wykopki. Mimo porannego chłodu, dzieci ochoczo wybierały ziemniaki z ziemi. Raz po raz podbiegały z ciekawymi okazami, np. wyjątkowo malutkimi. Już wtedy wołały, że to najlepsza wycieczka na świecie. 🙂

W zależności od pory roku i pogody zmienia się oferta „Raju”. Gospodyni zainteresowała mnie zajęciami o ziołach i ich zastosowaniu, ale to dopiero wiosną. My tymczasem rozkoszowaliśmy się smakiem ziemniaków pieczonych w ognisku oraz jabłek, które wyjątkowo w tym roku obrodziły. Nie lada atrakcją była przejażdżka bryczką i zabawy na placu zabaw. Dzieciom bardzo podobał się bliski kontakt ze zwierzętami. Mogły im serwować ich przysmaki. Ogrzewaliśmy się przy ognisku oraz w „Domu Chłopskim”, gdzie gospodarze gromadzą dawne naczynia czy sprzęt używany dawniej w gospodarstwach domowych. Wewnątrz tego domu znajduje się również piec chlebowy (w ofercie „Raju” jest samodzielny wypiek chleba).

Włodkowicki wiejski „Raj” to miejsce, które zdecydowanie warto odwiedzić, szczególnie z dziećmi. Dziękujemy gospodarzom za wspaniały pobyt i zachęcamy innych do odwiedzin.

Pierwszy raz na wykopkach
Pierwszy raz na wykopkach

Pierwsza pomoc AED i jeże

Co najmniej dwa razy w roku naszą szkołę odwiedzają wolontariusze, którzy prowadzą zajęcia z udzielania pierwszej pomocy. Dziś uczniowie klasy 3b przeprowadzali resuscytację na manekinie z wykorzystaniem defibrylatora AED. Jako pierwszy do działań praktycznych przystąpił Wojtek.

Ponadto uczniowie przygotowali jeże z wykorzystaniem klonowych „nosków”. Niektórzy użyli także innych darów jesieni.