Książka na receptę

Odbierając niedawno dziecko z przedszkola otrzymałam przewiązany wstążeczką papierowy zwój. Zawierał on taką oto informację:

My nauczyciele faktycznie doceniamy wagę głośnego czytania dzieciom. Czy równie mocno przejmują się tym rodzice niebędący pedagogami?

Według raportu Biblioteki Narodowej opublikowanego w 2016 roku, niemal 2,4 mln dorosłych Polaków uważa książkę za „stratę czasu”. (Żródło: tutaj)

Zacytowany w broszurce z przedszkola Jim Trelease to główny amerykański propagator idei głośnego czytania dzieciom i autor bestsellerów na ten temat. Na szkoleniu zorganizowanym przez ZCDN, w którym uczestniczyłam we wrześniu ub.r. również powołano się na jego słowa (poniżej zdjęcie slajdu wykorzystanego na wspomnianym szkoleniu). Warto je zapamiętać.

Slajd ze szkolenia w ZCDN

Nie od dziś wiadomo, że dzieci uczą się przez naśladownictwo. Łatwiej zapamiętują to, co zaobserwują niż to, co usłyszą. Jeśli rodzic będący nałogowym palaczem będzie próbował przekonać dziecko, że należy dbać o zdrowie, nie będzie dla dziecka wiarygodny. To, co dziecko wówczas słyszy nie jest spójne z tym, co na co dzień widzi. Taki rodzic nie jest przekonujący, mimo iż głoszony przez niego pogląd jest jak najbardziej słuszny.

Źródło: https://bit.ly/2ShC8XF

Z inicjatywy Fundacji Powszechnego Czytania, której współzałożycielem jest wydawnictwo Nowa Era, ruszyła ogólnopolska akcja „Książka na receptę”. Więcej na jej temat można przeczytać tutaj.

Warto (choćby ze względów wspomnianych przez Jima Trelease’a) zaprzyjaźniać dziecko z książką już od najmłodszych lat, jeszcze zanim „zaprzyjaźni” się z tabletem czy smartfonem. Oczywiście, można korzystać na tych urządzeniach z e-booków czy audiobooków, ale w przypadku tych pierwszych pozostaje kwestia wpływu światła emitowanego przez wyświetlacz na wzrok (i nie tylko) użytkownika.

Pokażmy dzieciom, że czytanie (zwłaszcza ze zrozumieniem) jest ważną umiejętnością, a przez zasugerowanie ciekawych książek udowodnijmy, że może być także przyjemnością.

Bitmoji

Quiz wiedzy z lektury

Tak jak wczoraj wspomniałam, naszym dzisiejszym zajęciom przyglądała się pani praktykantka. Było mi niezmiernie miło usłyszeć komplementy na temat atrakcyjności zajęć, szerokiej wiedzy uczniów oraz ich zdyscyplinowania. 🙂 Nasz gość zwrócił również uwagę na to, że klasa jest zgrana, a dzieci bardzo serdeczne i otwarte. To była muzyka dla moich uszu. 🙂

Zaczęliśmy od eliminacji do szkolnego konkursu Omnibus. Dawno nie spotkałam się z sytuacją, w której zwycięzca rezygnuje z udziału w dalszym etapie zmagań. Uszanowałam jednak tę decyzję i wskazałam kolejną osobę z najwyższą liczbą punktów. Konkurs już jutro!

Od pewnego czasu sprawdzam znajomość lektury za pomocą mapy myśli, którą dzieci mają za zadanie uzupełnić. W razie wątpliwości mogą korzystać z książki.

Tak uzupełniłam ją ja (brakuje m.in. konia Kasztana, świnek i innych zwierzaków, było też więcej zabawnych wydarzeń – zależało to od ich subiektywnej oceny):

a tak jedna z uczennic:

Następnie przypomnieliśmy sobie wyrazy pytające. Zapisałam na tablicy propozycje dzieci. Rozdałam wszystkim po jednej karteczce i poprosiłam o ułożenie jednego pytania do lektury. Zwróciłam uwagę na to, żeby pytania nie były zbyt łatwe, ani zbyt trudne – mieliśmy bowiem wykorzystać je w czasie quizu. Mimo to, takie pytania się pojawiły (np. Kim był Bukiet? Ile zwierząt wystąpiło w lekturze?). Dwukrotnie złożyliśmy karteczki na pół i umieściliśmy je w plastikowych opakowaniach z wnętrza jajek-niespodzianek. Wrzuciliśmy je do kartonika i przystąpiliśmy do zabawy.

Podzieliliśmy się na 3 grupy, odliczając do 3 (propozycja dzieci). Grupy nadały sobie nazwy, a ja zapisałam je na tablicy. W każdej grupie dzieci ustaliły kolejność uczestników od 1 do 5. Podchodziłam do danej grupy. Uczestnik losował „jajko” i czytał na głos pytanie. Mógł zadecydować, czy chce odpowiadać samodzielnie – wówczas zyskiwał 5 punktów, czy też chce się naradzić z grupą – za 3 punkty. Pozostali słuchali uważnie, bo stanowili „radę ekspertów”, która oceniała poprawność odpowiedzi. Gdyby uczestnik nie udzielił odpowiedzi, pytanie mogłoby wrócić z powrotem do puli. Nam się to jednak nie zdarzyło.

Zwyciężyła drużyna Żółwików, zdobywając 21 punktów. Kolejne dwie drużyny – Jednorożec i Mądrale zdobyły podobną liczbę punktów: 16 i 14. Po tej zabawie jedna z uczennic przyznała, że teraz lektura podoba jej się jeszcze bardziej. 🙂

Na koniec dwie uczennice (które wcześniej się ze mną na to umówiły) zaprezentowały nam ciekawostki o bocianach. Bardzo mi się to podoba – i chyba już nawet o tym pisałam – że dzieci wykazują inicjatywę, podchodzą, pytają, o czym będziemy w najbliższym czasie rozmawiać i proponują, że przygotują nam prezentację. Jestem spokojna o ich los w starszych klasach. 🙂

Zwieńczeniem naszych zajęć było przekazanie panu konserwatorowi budki lęgowej z prośbą o jej zamontowanie w obrębie szkoły. Ideałem byłoby umieszczenie jej w miejscu widocznym z okna naszej sali, ale to raczej mission impossible.

 

 

 

 

Kajtkowe przygody

Jak można się było tego spodziewać, frekwencja po Komunii była zatrważająco niska. W klasach brakowało połowy uczniów.

Z powodu mojej choroby, która na tydzień wykluczyła mnie z życia zawodowego, z opóźnieniem zaczęliśmy omawiać lekturę „Kajtkowe przygody”. Na początek wypełniliśmy metryczkę i na podstawie zgromadzonego słownictwa samodzielnie redagowaliśmy opis bociana. Sprawdziłam prace dzieci w tzw. międzyczasie i zauważyłam, że niektórym nie przeszkadzał ani plan, ani ustalony słowniczek. 🙂 Na ogół jednak ta forma wypowiedzi nie sprawiała uczniom kłopotu.

Poprawki w zeszytach naniosłam ołówkiem, aby dać dzieciom szansę samodzielnie skorygować błędy, a moje „mądrości” wymazać.

Wrażenia po przeczytaniu lektury były niemal jednogłośnie negatywne. Jako powód dzieci na ogół wskazywały trudne słownictwo (ciekawe, co powiedzą w starszych klasach np. o „Krzyżakach” czy „Panu Tadeuszu” 🙂 ) i mało ciekawą fabułę. Krótko mówiąc, uznały lekturę za wyjątkowo nudną. Wysnułam hipotezę, że być może jest ona ciekawsza dla dzieci mieszkających na wsi, szczególnie w gospodarstwach rolnych (czekam w tej kwestii na odpowiedź koleżanki, która uczy w wiejskiej szkole). Bliższa koszula ciału, jak to się mówi.

Zagadnienia poruszone w tej książce odnoszą się do zamierzchłych z perspektywy dzieci czasów. Może dlatego to dla nich taka abstrakcja? Nie mają pojęcia o kiszeniu kapusty czy międleniu lnu, więc czytają, ale tak naprawdę nie wiedzą o czym. Mimo wszystko uważam, że warto czytać takie utwory, choćby po to, aby zorientować się, jak bogaty jest nasz język i jak zmieniał się na przestrzeni dziejów; jak dawniej żyli ludzie, jakie mieli obowiązki i rozrywki. Współczesnym dzieciom trudno uwierzyć, że istniał świat bez dostępu do nowoczesnych technologii, z których one na co dzień korzystają. Jest to też znakomita okazja do rozmów z najstarszymi członkami rodziny, którzy takie czasy pamiętają. I do tego gorąco zachęcam.

Jutro naszym zmaganiom z lekturą będzie się przyglądać pani praktykantka. Podczas zajęć obserwowanych dzieci zawsze stają na wysokości zadania: są superaktywne, grzeczne, a wypowiadają się tak, jakby grały w przedstawieniu. 🙂 Można boki zrywać. 🙂

Wielkanoc w Bullerbyn

Ostatnie trzy dni przeznaczyliśmy na omówienie lektury „Dzieci z Bullerbyn”. Część uczniów przyznało się, że nie przeczytało książki, a jedynie obejrzało film lub przeczytało streszczenie… Mieli oni największe trudności z wykonaniem przygotowanych przeze mnie zadań. Mam nadzieję, że dzięki tym przykrym przeżyciom więcej się na takie rozwiązanie nie zdecydują.

Przygotowując materiały do zajęć wykorzystałam własne pomysły (Dzieci z Bullerbyn mapa mysli), zasoby www.superkid.pl oraz fanty przywiezione z podróży do Szwecji (m.in. konika Dala). Zorganizowałam również krótką lekcję języka szwedzkiego na podstawie notatek poczynionych podczas wizyty u mieszkających tam kuzynek. Wyjeżdżając za granicę dobrze znać choć kilka podstawowych zwrotów w języku danego kraju. To zwykle urzeka tubylców i okazuje się bardzo przydatne.

Dziś omówiliśmy rozdział „Wielkanoc w Bullerbyn”. Opisane tam tradycje całkowicie różniły się od naszych.

Przygotowaliśmy też cukrowe pisanki według instrukcji na stronie http://www.mamawdomu.pl Wyglądały bardzo efektownie.

Na koniec zajęć dzieci otrzymały symboliczne czekoladowe zajączki oraz świąteczne zakładki. Niniejszym życzę wszystkim Wesołych Świąt! Do zobaczenia po feriach!

Pilot i ja

20170306_115312

Podczas dzisiejszych zajęć czytaliśmy fragment lektury pt. „Pilot i ja”, a następnie tworzyliśmy do niego ilustrację. Oto galeria prac:

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

Na prośbę dzieci zrobimy jutro koleżeńską ocenę tych prac. Ponieważ robią to rzetelnie, przychyliłam się do tej propozycji.

20170306_094717

Ponadto według instrukcji Sylwestra wykonaliśmy papierowe modele samolotów, a następnie testowaliśmy na korytarzu ich możliwości.

Gdybym miała więcej czasu na pracę z tą lekturą, skorzystałabym z tej opcji.

 

 

Anaruk i jego igloo

„Pani nas ciągle czymś zaskakuje” – usłyszałam jeszcze przed rozpoczęciem zajęć, gdy powoli wykładałam na biurko swoje bambetle. A było tego sporo, bo omawialiśmy dziś lekturę „Anaruk – chłopiec z Grenlandii” i oprócz kart z www.superkid.pl przyniosłam miskę i produkty potrzebne do zrobienia piankoliny, z której mieliśmy ulepić igloo. To właśnie to ostatnie najbardziej intrygowało dzieci i mimo iż zaraz na początku przedstawiłam „plan gry”, i uprzedziłam, że igloo zrobimy na ostatniej lekcji (piankolina na podłodze zamienia ją w lodowisko), co rusz padały pytania, czy to może już. 🙂

20170228_112204

Zaczęliśmy od dokończenia prezentacji pps pobranej ze strony nauczycielka.com, którą na moją prośbę zaczęła z dziećmi omawiać koleżanka od zajęć komputerowych. Następnie w grupach dzieci uzupełniały mapę myśli i uzupełniały karty pracy.

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

 

20170228_110608

Bardzo mnie uradowało, że jedna z uczennic – Ania przyniosła książkę Neli małej reporterki „Nela na kole podbiegunowym” i zaprezentowała nam oznaczone wcześniej ciekawostki pasujące do naszego tematu. Brawo!

20170228_144923

Nadszedł wreszcie czas lepienia igloo. Wsypałam do miski ok 750 g skrobi i stopniowo wcisnęłam prawie całą odżywkę do włosów. Dzieci czekały w wielkim napięciu. Każdy dostał na rękę porcję do miętoszenia. Na szczęście, u nikogo nie wystąpiła reakcja alergiczna, ale na ogół trzeba na to bardzo uważać. Gdy już dzieci nacieszyły się aksamitną w dotyku masą, zapytałam, kto chciałby połączyć swoją cząstkę z innymi, by wybudować miniaturę igloo. Kilkoro dzieci chciało sobie zabrać piankolinę do domu, pozostałe zabrały się do lepienia. Oto efekt:

Jeśli kogoś interesują zimowe zabawy z masą udającą śnieg, zachęcam do odwiedzenia strony mamawdomu. Tutaj z kolei są ciekawostki o Grenlandii: podróże.onet.pl i wanderlust.com.pl

Dzieci pana Astronoma

W nawiązaniu do czwartkowej wizyty w Planetarium, przyniosłam w piątek muzyczną wersję lektury „Dzieci pana Astronoma” W. Chotomskiej.

lektura-cd-20170210_075246

Wybrałam do niej karty pracy ze strony www.superkid.pl Skorzystałam z krzyżówki, ćwiczeń ortograficznych (w tym dopisywanie wyrazów bliskoznacznych do podanych), quizu i ćwiczeń gramatycznych (podział wyrazów na części mowy). Dzieci pracowały samodzielnie, a w razie potrzeby korzystały z książkowej wersji lektury, którą przyniosła Zosia. Otrzymała ją w nagrodę w pierwszej klasie.

lektura-20170210_082234

Podczas omawiania tej lektury należy się odnieść do aktualnej wiedzy np. w kwestii ilości planet, galaktyk, gwiazdozbiorów.

Mimo naszego świetnego wyniku, w szkolnym konkursie czytelniczym zwyciężyła klasa 1a, której sala znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie biblioteki. Gratulujemy!

Z okazji Walentynek, które odbędą się podczas ferii zimowych, rodzice przygotowali dzieciom i wychowawcy słodkie upominki. Dziękujemy!

Życzę Wam udanego i bezpiecznego wypoczynku! Do zobaczenia za 2 tygodnie!

Akademia Pana Kleksa

W ramach spotkań z ciekawymi ludźmi gościliśmy dziś tatę Wojtka, który opowiedział nam o żeglarstwie, którym się kiedyś pasjonował, i o Marynarce Wojennej RP, w której niegdyś służył. Podczas prezentacji asystował mu syn. Wykład przeplatany był quizem, w którym uczniowie chętnie brali udział. Na koniec wyłoniono zwycięzców, dla których prelegent przygotował upominki w nagrodę. I miejsce zajęła Tosia, II Ania, a III Liwia. Brawo!

Następnie obejrzeliśmy fragment „Akademii Pana Kleksa” i wykonaliśmy związane z nią zadania. Pobrałam je ze strony www.superkid.pl Tym razem wybrałam kolorowankę matematyczną – mnożenie i dzielenie w zakresie 100, bo była zgodna z planem, ponadto nazwy geograficzne i ortografię. Mimo obietnicy z początku stycznia, wciąż jeszcze nie doczekaliśmy się sprzętu multimedialnego w sali. Żeby z niego skorzystać w salach weń wyposażonych, muszę się z kimś zamienić. Na szczęście, mam wyrozumiałych współpracowników i na ogół bez problemu się to udaje.

O psie, który jeździł koleją

Jak zauważył jeden z moich bystrych uczniów, analizowana dziś przez nas lektura doskonale wpisała się w ostatnio omawiane zagadnienia. W piątek rozmawialiśmy bowiem o podróżach Neli – małej reporterki, a dziś o psie-podróżniku.

Z wyprzedzeniem zadałam dzieciom kartę pracy pobraną ze strony www.superkid.pl, w której musiały uporządkować w kolejności alfabetycznej nazwy włoskich miast, a następnie wybrać pięć z nich i zaznaczyć ich położenie na zamieszczonej obok mapie.

Dla odmiany test z lektury był dziś zadaniem do pracy indywidualnej. Aby zapobiec niesamodzielnej pracy, rozdałam dzieciom karty naprzemiennie. Przygotowałam 3 zestawy (okazało się, że to ciut za dużo) – jeden to części mowy oraz zdania pojedyncze i złożone (bo okazało się, że musimy to poćwiczyć), drugi to quiz i uzupełnianka, trzeci to wykreślanka i krzyżówka (pierwszy przygotowałam sama, natomiast drugi i trzeci pobrałam z superkida). Gdybyśmy zrobili te zadania w grupach lub wspólnie, z pewnością poszłoby nam szybciej. Ale nie zawsze to jest najważniejsze.

Następnie dzieci przygotowały prace plastyczne, na których przedstawiły wybraną sytuację z lektury (zeskanuję je w wolnej chwili i załączę jako pokaz slajdów).

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

Zawczasu przygotowałam mapę myśli, na której zgromadziłam słownictwo potrzebne do opisu psa. Zgromadziliśmy je ustnie, a mapa wszystko nam uporządkowała. Dzieci indywidualnie tworzyły opis psa Lampo według podanego planu. W wielu przypadkach poszło gładko. Niektórzy otrzymali dwa dni na dokończenie zadania, jako że nie zadaję nic, gdy kończymy późno.

o-psie-mapa-mysliBardzo spodobało mi się to, że jedna z uczennic przyniosła czasopismo poświęcone Włochom, gdzie przecież rozgrywa się akcja naszej lektury. Podzieliła się z nami kilkoma zawartymi w nim ciekawostkami.

20170131_145511

Oto jest Kasia

Omówiliśmy dziś lekturę „Oto jest Kasia”. Co ciekawe, dzieci wytropiły w niej kilka błędów wychowawczych (ocenionych jako błędy według dzisiejszej wiedzy psychologicznej, w latach 60-tych wyglądało to zupełnie inaczej) popełnionych przez rodziców głównej bohaterki. Mimo iż książka ta napisana została ponad pół wieku temu, zawiera bardzo uniwersalne treści. Jestem przekonana, że opisana w niej historia wydarzyła się w wielu domach, w których pojawiło się młodsze rodzeństwo.

oto-jest-kasia-mira-jaworczakowa

Każdy nauczyciel na co innego zwraca uwagę uczniów. My – oprócz typowych zagadnień przy analizie lektury – poruszyliśmy zawarte w niej kwestie wychowawcze. Oto wytropione przez nas błędy dobrych skądinąd rodziców książkowej koleżanki:

  1. Rodzice nie przygotowali córki na pojawienie się nowego członka rodziny. Była to dla niej niespodzianka – niezbyt miła, niestety, bowiem do tej pory to ona była w centrum uwagi. Nie potrafiła pogodzić się z utratą uprzywilejowanej pozycji najmłodszego dziecka w rodzinie – teraz była nim Agnieszka. Uznaliśmy zgodnie, że Kasia powinna była dowiedzieć się wcześniej, że będzie miała rodzeństwo i uczestniczyć w przygotowaniach do powitania siostrzyczki na świecie, np. pomagać w gromadzeniu wyprawki, urządzaniu pokoiku. Wówczas czułaby, że wciąż jest ważna, tak jak jej rola starszej siostry.
  2. Mama zostawiła niemowlę pod opieką kilkuletniej siostry – mimo wszystko zbyt małej, by opiekować się młodszym rodzeństwem. Było to bardzo nieodpowiedzialne ze strony bądź co bądź rozsądnej, dorosłej osoby.
  3. Rodziców martwiły złe oceny Kasi, a nie jej emocje, podczas gdy jedno z drugim miało wiele wspólnego. Wszak przed narodzinami siostry dziewczynka czując się kochaną i docenianą przez rodziców była pilną i wzorową uczennicą.
  4. Rodzice głównej bohaterki uważali, że nie należy chwalić dzieci, bo to je psuje. Obecne tendencje w tym zakresie są zupełnie inne.

Jak już wspomniałam we wpisie sprzed bodaj tygodnia, dwie spośród moich uczennic wykazały inicjatywę i przygotowały test znajomości lektury. Przepisałam go na komputerze i rozdałam dzieciom do rozwiązania. Można go pobrać tutaj: oto-jest-kasia-test Wprowadziłam element rywalizacji, żeby przyspieszyć jego wypełnianie. Ponieważ to bardzo zmobilizowało dzieci do pracy umysłowej, kolejne zadanie też było na ocenę dla najszybszych i rzetelnych (odpowiedzi musiały być poprawne). Żeby było sprawiedliwie, nie mógł się ubiegać o ocenę ten, kto dostał ją już za pierwsze zadanie (mimo to, rozwiązywali je wszyscy; na koniec podaliśmy poprawne odpowiedzi i wkleiliśmy karty pracy do zeszytu). Znalazłam w sieci ćwiczenie, w którym należało uzupełnić tekst wyrażeniami z ramki. Wszyscy byli tak skupieni i zaangażowani, że w klasie było cicho jak makiem zasiał. 🙂

Zazwyczaj opracowywaliśmy lektury w grupach, ale dzieci miały pretensje o to, że ktoś słabo orientujący się w treści, ale będący w mocnej grupie miał dobrą ocenę – nieadekwatną do wkładu pracy, lub też ktoś dobrze przygotowany, ale współpracujący z niezbyt dobrze przygotowanymi do zajęć rówieśnikami otrzymywał ocenę niższą niż mógłby mieć, gdyby pracował indywidualnie. Na szczęście, były to pojedyncze przypadki. Dziś dla odmiany pracowaliśmy samodzielnie.

Zainspirowana efektownie wyglądającymi choinkami na stronie http://krokotak.com/2016/11/diy-paper-christmas-trees/ zaproponowałam ich wykonanie swoim uczniom. Niektórzy zostawili swoje prace do dekoracji naszej sali.

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.